Jestem za blisko, żeby Wam się śnic...

22.07.2011

Kontrowersje

Będą. Nie będzie już ograniczeń. Bo ktoś widzi, czyta, ocenia...napatrzyłam się ostatnio na tyle tandetnej chamówy, że od moich wyrafinowanych bluzgów tu i ówdzie nikomu ani ucho nie spuchnie ani oko nie zbieleje ani nictam.

Z rodzina najlepiej wychodzi się od zaplecza. Przynajmniej z tą którą ja znam. Więzy krwi zlane żenadą. Płacz, lament, histeria. Szacunek buszuje na marginesie. Obowiązek sprowadza mnie w te strony, co zawsze kończy się ogromnym zdziwieniem i żalem. Niedowierzaniem, że to, to samo DNA. Jakże szczęśliwi winni być Ci którzy DNA maja w miarę do przyjęcia...