Jestem za blisko, żeby Wam się śnic...

8.12.2011

Rozmówki

No widzisz. Kiedy mi się to przytrafiło to krzyczałeś do słuchawki, że jestem głupia. Że nie umiem dopilnować, podniesiony głos,zniecierpliwienie, winna - wyprowadzić! A teraz kiedy Tobie się to przytrafiło kilka razy..., no... no to co? No dobrze, że mi się przytrafiło. Zastanawiam się dzięki temu jak to naprawić.
-No a gdyby Tobie się to nie przytrafiło?
-No to dalej byłabyś głupia :)
****************************************************************

7.12.2011

Poza nawiasem

(...)Byłabym szczęśliwa gdybym zrzuciła te 5 kilo...ja tez. I szczęśliwa i pięć kilo. (...)potrzebuję romansu. A ja grypy jelitowej.
Nie lubię tu wracać i widzieć, że Pani nie ma. Tak, Pani, właśnie! Kolejne nieodstąpienie od reguły, że powroty są żałosne.

15.11.2011

Ten Pan

Ech. U'll never be mine.


I ta Pani.


Rozterka orientacyjna.
Źle szukamy zbawienia. Mową uczynkiem i zaniedbaniem.

13.11.2011

Problem

... Że jest czas i (zryty beret do kompletu) aby zastanawiać się w czym mamy problem (Houston?)Żel pod prysznic dobrany do osobowości:pozostawia uczucie chłodu. Dopasowanie. Sushi, wzrok w bok. Spodziewałam się wreszcie konkretnego cięcia a nawet mnie nie drasnęło. Czy niepewność ma urok? Gładka gadka. Słowne lodowisko. Ślizgamy się. Byle do wiosny.
Bałwan żałosny!

12.09.2011

Dygu dyg

No oczywiście, że na co dzień rzadko doceniamy to co mamy. I oczywiście, że jak już nie mamy tego to wtedy oh co to za wartość była. Niefajnie jej z tym.
Znajdźmy więc słowa pocieszenia, hmmm. Utrata wyfajnia sprawy. Oblepia błyszczącym lukrem, pysznym, nawet jeśli nadzienie jest niejadalne. Kiedy jest już za późno...wystarczyło by samo lizanie słodkiego, bez dochodzenia do gorzkości. I zawsze wydaje nam się, że to było by możliwe, gdyby tak czas pomylił się, z raz i zaczął maszerować do tyłu. Oczywiście do momentu który wskażemy mu paluszkiem. Czy na pewno byłby to właściwy moment? Może polećmy Jej film 'Mr Nobody' i zakończmy komentarz?
...................................................
Darowanemu życiu nie zagląda się w paszczę!

30.08.2011

Postęp

Nalegałam aby rozwiesić to pranie. Ty też. Tak sobie nalegaliśmy przez chwile. Pewnie pomyślałeś, że lubię dotykać Twoje gacie galotki....a ja po prostu nie lubię kiedy dotykasz moje.o!

22.07.2011

Kontrowersje

Będą. Nie będzie już ograniczeń. Bo ktoś widzi, czyta, ocenia...napatrzyłam się ostatnio na tyle tandetnej chamówy, że od moich wyrafinowanych bluzgów tu i ówdzie nikomu ani ucho nie spuchnie ani oko nie zbieleje ani nictam.

Z rodzina najlepiej wychodzi się od zaplecza. Przynajmniej z tą którą ja znam. Więzy krwi zlane żenadą. Płacz, lament, histeria. Szacunek buszuje na marginesie. Obowiązek sprowadza mnie w te strony, co zawsze kończy się ogromnym zdziwieniem i żalem. Niedowierzaniem, że to, to samo DNA. Jakże szczęśliwi winni być Ci którzy DNA maja w miarę do przyjęcia...

31.05.2011

Nieprawdą jest, że niedotykany blog umiera.
Z tym umieraniem to wcale nie jest taka prosta sprawa...

12.05.2011

I'm nothing without pretend

...I don't need another friend
When most of them
I can barely keep up with them
Perfectly able to hold my own hand,
But I still can't kiss my own neck
...

A ja zostawiłam potwora na plaży. Na razie nie pisze o powrocie. Został na trochę. Może umiem być miła. Sprawdzę.

fot.Sandrine Estrade Boulet

27.04.2011

Sny

Wczoraj śnił mi się pogrzeb kolegi (będzie długo żył) dzis to, że obdzierałam martwą świnie ze skóry...Kiedyś śniły mi się wciąż wiewiórki. Poszukałam w senniku. I oto co wyszło:
To see a squirrel in your dream, indicates that you are involved in a loveless, pointless relationship or an unprofitable business project. You are pursuing empty and fruitless endeavors. Alternatively, seeing a squirrel in your dream, suggests that you are hoarding something. You are holding on to too much and need to learn to let go. On the other hand, a squirrel means that you need to reserve your time and energy.
Nie wyciągnęłam nauki,jestem tak samo beznadziejnie uczepiona i nie nauczyłam się 'let go' ale... poszukam świni obdzieranej ze skory ...

26.04.2011

Siorp

Twój ojciec pije i mój pije. Pijemy i my. W końcu oni nas zrobili.
My lepsze trunki, lepiej opakowane.

Nie zmieniłam się w żabę. Choć zaklinałeś mnie wzrokiem, zerkając na tylne siedzenie. Z nadzieją, że możne zniknę. Nie wypuścisz na łączkę, nie pokicam.
Tak samo nie zniknie rodzina Twojej nowej księżniczki. Czarodziejskie różdżki nie istnieją.

Najlepsze myśli to te niezapisane.

15.04.2011

"Wszystko robiłem za ciebie. Jesteś kompletnie niesamodzielna. Zmiana opon to dla ciebie sukces..."
No wiec pierwszy sukces tej wiosny na koncie!
Dobrze, kiedy ktoś ma tak jasny i klarowny obraz przeszłości.
Słowo 'wszystko' podszyte jest sporą dozą nonszalancji. Brawury.
Ale to Twoje wspomnienia. Twoje przekonania. Enjoy!
Zmiany oblepiają mnie samodzielnością.
Twoje sukcesy bledną przy moich...namierzenie lodówki, pierwsze kroki w obróbce żywności, zaawansowanie w niefarbowaniu białego.
Ja umiem, Ty umiesz. Fakty.
Bez fikcji nie potrafisz.















fot. E. Erwitt

5.04.2011

28.03.2011

PINA - Dance, dance, otherwise we are lost - International Trailer

Od przeszłości się nie ucieknie. Ale idąc do przodu mniej patrzy się do tyłu.
Ludzie budzą się każdego poranka i mówią, że zmienią swoje życie.
Niektórzy tylko o tym mówią.

21.03.2011

Znalazła Ją...

Podobno żałujemy tylko tego, czego nie zrobiliśmy.
Na to co się popełniło zawsze znajdzie się wytłumaczenie.



...............
I ona tez kochała ich. Kochali się we troje.
(...)Z cukru był Król, z piernika Paź, Królewna z marcepana.
Pierwsza piosenka jaką pamiętam z dzieciństwa. O trójkącie:)

10.03.2011

Four days...czyli co się zdarzyło w...

Targając walizki na dół wiedziała, że za chwile będzie je dźwigać z powrotem, na górę.(chciałabym napisać 'spowrotem' ale takiego słowa podobno nie ma).
Ta miłość miała szanse przetrwać wyłącznie bez ciągu dalszego.
Choć on mówił, że taka pewność zdarza się tylko raz w życiu.
Wiedziała, że poczucie winy będzie ją dźgać codziennie coraz mocnej, aż miłość do niego zmieni się w nienawiść do samej siebie i inne pochodne, nietrudne do przewidzenia uczucia.

Dlaczego nie mogłam być tak mądra jak Francesca?
Budzę się teraz codziennie z kamieniem na klatce piersiowej. Lub w niej.
**************************************************************************************
Taka niepewność zdarza się raz na całe życie.

28.02.2011

Dobrze mieć psy, które wyprowadzą na spacer z rana. Dopóki jest bezbłotnie daję się wyprowadzać chętnie.
Co rano muszę jedynie Pannie S wytłumaczyć dlaczego nie ma trzeciej smyczki. I, że koty na spacery nie chodzą. A przynajmniej nie w psim trybie. Czasem nie trafiam z argumentacją i po powrocie zastajemy obsikane to i owo, najczęściej psiowe posłanie. Da się przeżyć.
Zimą spacery trwają długo. Wszystkie żółte sms'y pozostawione na śniegu trzeba przeczytać.
*******
Czasem żeby rozpocząć dzień bez pamięci, trzeba z ludzi przejść na zwierzęta. Pomaga.



22.02.2011

Panna M

Nie wiem dlaczego tak nam się rozjechało. Byłaś moimi rekami, obiema. Moja półkula, tą lepszą rzecz jasna. Nigdy nie lubiłam K (ale do pewnego momentu Ty tez go nie lubiłaś, kochałaś ale to nie to samo) Ty uwielbiałaś D i chętnie lądowałaś miedzy jego nogami podczas domówek. Potem ja byłam skłonna polubić K, nawet po tym jak opowiedziałaś ze brudne skarpety wpycha w te tajemna szczelinie w kanapie... a potem to już nie wiem.
Pewnie nie nadążyłam za Tobą. Ale wierze z dużo mnie jest w Tobie.

 P.S. Zrobiłam sobie dziś dobrze. Pomidorową:)

20.02.2011

Antychryst

Oglądałeś. A nadal nie wiesz, ze mój żal może być inny.
Pierwsze pięć minut boskie. Dalej jest tylko lepiej.

Na wesoło:)

Czasami w życiu bywa tak...ze nie ma się do czego przyczepić. Korzystam z uaktywnienia się tej dziwnej, nieznanej, części mojego mózgu i słucham pogodnej muzyki:)


17.02.2011

Hafty

Pamiętam dzień, w którym pierwszy raz o nią zapytałam. Powiedziałeś 'ładna...' A przecież Ty tego słowa prawie nie używasz. Przymiotnikiem tym określiłeś jedynie kilka kobiet w tym Charlize Theron, Sandrę Bulock i Irene Jacob (to było wieki temu, kiedy oglądałeś ze mną Trzy Kolory a nie, tak jak teraz, Annę Marię Wesołowską)
Czy powinnam wtedy okazać zazdrość czy dobrze, ze jej nie okazałam?
Czy dobrze ze wyhaftowałam na Twojej koszulce 'ufam Ci', uprasowałam, ubrałam, strzepałam niewidoczne pyłki i puściłam w świat?

Kto był pierwszy Ty czy ja? Kto ma wyhaftowaną złota odznakę "niewierność"...?

15.02.2011

Czasami...

...najlepszym ruchem jest brak ruchu...Ale nie w naszym przypadku. Chciałabym wystąpić w roli uszczęśliwiacza i wreszcie raz a dobrze odczepić się od Ciebie.
...................................................................................................
Myślałam,że nasza wieczność będzie trwała tyle ile ma w założeniu
Trwała 16 lat....
Żeby tylko jeszcze nadzieja  chciała umierać pierwsza a nie ostatnia.

8.02.2011

Kanapka z t(o)fu!

Szukam tematów tak zwanych zastępczych. Gdzie tylko mogę i jak tylko potrafię najlepiej.
Nakupowałam eko-żywności. otoczyłam się bio- żarciem i kombinuję ile czasu mi potrzeba na to aby dzięki tej paszy poczuć się lepiej. Patrzeć w lustro na siebie z poczuciem, że jestem jeszcze wciąż przed a nie już tylko po.
Na upartego... nie jest to takie ohydne:)

1.02.2011

Oliwki i urojenia.

Rzuciłeś dziś siaty na stół. Ja skulona, ubabrana w codzienne poczucie winy oglądałam telekspres. Rzuciłeś wdzięczne 'dlaczego nie rozpakowałaś siatek'... ja na to eee yyyy no bo myślałam, że będziesz jadł to co przyniosłeś. Dodałam nonszalanckie i asertywne 'przepraszam'. Ty na to  dobrodusznie 'nie ma za co'. Poczucie winy wzrosło więc zajęłam się chowaniem łupów które własnoręcznie ustrzeliłeś u Piotra i Pawła. Pośród serów i kabanosów widzę oliwki. Dorodne, z pestkami, takie których nie tykasz. Ośmielam się odezwać 'oooo dobre takie, z pestkami' a Ty na to ' kupiłem bo Ty takie lubisz'. I nie wiem czy 'Ty' było z dużej czy z małej. Uchwyciłam się tego i trzymałam przez kila godzin. Potraktowałam jak małe, osobiste święto. I nie wiem czy Ci się pomyliło czy wyrwało...ja miałam poczucie czasocoflaności. Teraz kiedy patrzę na Ciebie przez szparę uchylonych drzwi, piszesz do niej smsa. A czas się ze mnie nabija. On nigdy się nie cofa.
P.S.1 Zdjęcie Kini jutro, obiecuję.
P.S.2 Jesteś męcząca ale dobrze że jesteś
P.S.3 Byś może musisz mnie uratować.

31.01.2011

Wywoływanie wiosny

Dzień jak co dzień. Pospałam nadmiernie, pomieszałam lęki nad nieuchronnością losu z nieukrywaną radością lesera, który nic nie musi. Czyli w sumie wyszłam emocjonalnie na zero.
Potem zjadłam śniadanie z Kingą Rusin. Fajna babka, prawie mi pożarła kanapeczkę, na bio ryżowym wafelku z dodatkiem amarantusa ( nie wiem co to za specyfik ale brzmi bardzo zdrowo i jak się to je to na pewno jest się bardziej, pod każdym względem)  na której spoczęło ukitrane mozolnie pesto z rukoli i avokado. Jami. I co z tego, że się tak rano napakowałam ekologią...wieczorami idzie mi gorzej. Sponsorem dzisiejszego była wołowina w sosie własnym z puszki. Tez ekologiczna i bio. Krowa żarła bio-trawę i piła Perier'a. No ale nie o tym. Foto ze śniadania z Kinią jutro (muszę obrobić, prosiła żeby ją trochę przeprasować) tymczasem wracam do wiosny. Przyniosłeś dziś do domu żonkile w doniczce. Mimo że mamy środek zimy. Powiedziałeś: 'trzeba wiosnę wywoływać na siłę'. Piątka za złotą myśl. Podałam Ci zupę i drugie (postarałam się) nawet nie beknąłeś 'dziękuję'. Teraz tak patrze na parapet. Na nim żonkile. Zmieniły nieco miejsce pobytu i dostały cudną kokardkę ze sznurka pakowego. Moja wyobraźnia zobaczyła Ciebie jak pstrykasz fotki swoim cud-telefonikiem...bo to są kwiatki dla niej. Dostała wiosennego mms'ka.

29.01.2011