Jestem za blisko, żeby Wam się śnic...

12.09.2011

Dygu dyg

No oczywiście, że na co dzień rzadko doceniamy to co mamy. I oczywiście, że jak już nie mamy tego to wtedy oh co to za wartość była. Niefajnie jej z tym.
Znajdźmy więc słowa pocieszenia, hmmm. Utrata wyfajnia sprawy. Oblepia błyszczącym lukrem, pysznym, nawet jeśli nadzienie jest niejadalne. Kiedy jest już za późno...wystarczyło by samo lizanie słodkiego, bez dochodzenia do gorzkości. I zawsze wydaje nam się, że to było by możliwe, gdyby tak czas pomylił się, z raz i zaczął maszerować do tyłu. Oczywiście do momentu który wskażemy mu paluszkiem. Czy na pewno byłby to właściwy moment? Może polećmy Jej film 'Mr Nobody' i zakończmy komentarz?
...................................................
Darowanemu życiu nie zagląda się w paszczę!